Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124
Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124
Benjamin Paschalski w Tańcu
Benjamin Paschalski w Tańcu
Mówienie o tym co nas otacza wydaje się niezwykle proste, schematyczne i powierzchowne. Media bombardują nas wiadomościami o tym co wokół – tragedie wojny, konflikty, wymyślone skandale, polityczne gry i rozgrywki. W tym gąszczu informacyjnym gubi się człowiek, jednostka, która potrzebuje tlenu, a nie odurzającego dymu, który zniewala i unicestwia. Sztuka stara się spojrzeć na społeczność z innej perspektywy, ale przecież nie może pozostać obojętna dla tego co wokół. Jednak posiada ona niesamowity dar siły metafory, niebezpośredniego przekazu, który daje szansę odbiorcy indywidualnej analizy i wnioskowania. Sztuka tańca z jednej strony abstrakcyjna i niedopowiedziana, z drugiej staje się bacznym obserwatorem tego co wokół się dzieje, a także sięga do tradycji i przeszłości ze spojrzeniem w przyszłość. Ów zawiły wehikuł czasu stał się tematem najnowszej pracy hiszpańskiego zespołu Kor’sia. Kolektyw stale rezydujący w Madrycie, wykorzystuje ruch jako nośnik wytworów ludzkości – kultury, tożsamości czy też tradycji. Kolejne prace nie są prostymi opowieściami, ale niejednoznacznymi historiami wywodzącymi się z różnych kręgów obyczajowości czy też teraźniejszości. Za pomocą nieoczywistego, specyficznego tańca tworzą hipnotyczne wieczory, które wciągają swoją siłą i pozostają na długo w pamięci odbiorców. Liderami i choreografami grupy są Antonio de Rosa i Mattia Russo, którzy zabierają odbiorcę w zakamarki dusznej atmosfery, nieoczywistych zdarzeń. Jest w tym spotkaniu coś magicznego. Podobnie jak w pracach belgijskiej formacji Peeping Tom, której przedstawienia są jak najlepsze kryminały wbijające widza w fotel, który zagubiony może spodziewać się najbardziej niesamowitych zdarzeń i wstrząsających scen. Właśnie te dwa zespoły posiadają ową magiczną moc nie tyle oczarowania techniką tańca, ale odurzenia stylistyką i narracją, która posiada magiczną moc włączenia się odbiorcy całym sobą w przebieg akcji.
Najnowsza praca Kor’sia nawiązuje do utworu Francesco Petrarki, który w roku 1336 wstąpił na górę Mont Ventoux. Powodem owej ekspedycji była pusta chęć zobaczenia co ma do zaoferowania owe wzniesienie. Jej tajemnica powraca wielokrotnie, również w naszej teraźniejszości, gdyż staje się celem nie tylko dla wypraw fanatyków szczytów, ale również kolarzy z całego świata. Jednak dla hiszpańskiego zespołu istotą jest właśnie spojrzenie z owego wierzchołka na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Punktem odniesienia staje się jednostka, gromada, społeczeństwo. Kluczowym jest umieszczona po środku sceny gablota, będąca swoistym wehikułem czasu, który zabiera widzów do przeszłości. Jej przeszklenie pozwala obserwować coś pierwotnego, tworzącego się, budującego. To przenikanie tancerzy w wijącym się ruchu, niczym narodzin. Wraz z nimi kształtuje się malowany horyzont – góra, będąca tłem wieczoru. Owa tajemnica tego co dawne będzie powracała kilkukrotnie, a to w pozie rycerza w zbroi, czy też pluszowego misia. Bowiem autorzy zabierają nas w ekstatyczną podróż w trzech odcinkach. Gdy narodziny dawne są powolne, delikatne, przyćmione to teraźniejszość jest jej kontrapunktem. To żywiołowy bieg, transowa, nieustanna zmiana w rytm elektronicznej muzyki, której dźwięk nie pozwala ochłonąć. Bez wytchnienia, w nieustannym ruchu, galopadzie, ucieczce, ale i walce, która staje się unicestwiająca i degradująca dla wszystkich. Świetnym elementem jest gra światłem – wyciemnienia i rozjaśnienia, które budują i potęgują nastrój, a także multiplikują tancerzy, choć jest ich tylko ósemka, można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z wielką masą człowieczego ruchu. Autorzy mówią jasno – nie ma nadziei w tym świecie, który jest zagubiony i niejasny, pełen pośpiechu i rywalizacji. Ten fragment – rozegrany bezpośrednio na proscenium jest jak apel, krzyk do publiczności, która uczestniczy w tym chaosie codzienności, zagubienia i chorej rywalizacji. Istotne są przecięcia, które stanowią jasne wyznaczniki zmian czasu akcji – gdy w polu szyb gabloty pojawiają się postaci z przeszłości. Rycerz w zbroi ukazuje pozę walki, symboliczną, znaną z wielu obrazów, ale zestawienie z naszym dniem codziennym jest jasnym obrazem, że czasy się zmieniają, ale wojny trwają. Ostatni fragment spektaklu to obraz przyszłości, który rozgrywa się ponownie w przestrzeni kubiku. Degradacji przyrody – horyzont opada, a w synchronicznym ruchu tancerze rozpadają się na pojedyncze elektrony. Nie ma nadziei na wspólny świat. Degradacja społeczna i ekologiczna staje się faktem. Nieoczywistym spełnieniem, tragedią życia na ziemi. Głęboki pesymizm bijący ze spektaklu jest trafnym spojrzeniem na nasz świat. Może lekko powierzchownym obrazem, ale w formie niezwykle dosadnym, wyrazistym i kompletnym.
Mont Ventoux jest jak fantazja społeczna pisana ruchem, w pełni zgodna z linią programową Kor’sia. Tancerze, bardziej performerzy, świetnie odnajdują się w konwencji owego komplementarnego widowiska, gdzie współgrają świetnie wszystkie elementy: taniec, dźwięk, plastyka, światło. Łącznie kształtują nastrój niesamowitości, ciemnej natury ludzkości, a czarną barwą urzekają i porywają do wnętrza owego świata. Mroczna aura nie usypia, a pobudza do dalszego włączania się w wir zagadek i niejasności naszej egzystencji.
Kor’sia staje się jednym z najciekawszych zespołów, a jej spektakle można spotkać podczas większości festiwali tańca współczesnego na świecie. Inaugurowali tegoroczną edycję New Baltic Dance w Wilnie, gdzie publiczność przyjęła ich występ niezwykle gorąco. Przy okazji warto zwrócić uwagę na tenże festiwal, gdyż program jego oscyluje właśnie wokół aspektów społecznych. Początek wyglądał niezwykle obiecująco. Tak jak dawniej Petrarka oglądał ze szczytu okalający świat, tak publiczność zasiadając na widowi widzi inną rzeczywistość społecznej degrengolady. Szyby gabloty czasu pozwalają się przejrzeć i zastanowić nad naszą egzystencją, a metaforyczny taniec staje się niebagatelnym przewodnikiem. Tyle i aż tyle.
Mont Ventoux, choreografia: Antonio de Rosa i Mattia Russo, Kor’sia, pokaz w ramach New Baltic Dance w Wilnie, kwiecień 2025
[Benjamin Paschalski]